Przełamujemy pisarską blokadę!

Technika Pomodoro - doskonały sposób na wyrwanie się z pisarskiej blokady

Zdarza ci się zwlekać z pisaniem?
Podczas tworzenia tekstów rozprasza cię wszystko dookoła? 
Wiem, że czasami twój umysł potrzebuje chwili odpoczynku, zanim wejdzie w kreatywną przestrzeń, ale jeśli odkładasz pisanie na później, spędzasz więcej czasu na wymyślaniu kolejnego pomysłu lub po prostu rozpraszasz się podczas pisania, może nadszedł czas na zmiany.

 Poznaj metodę Pomodoro!

Metoda Pomodoro to prosty, ale potężny system pracy w ściśle określonych przedziałach czasowych, który pomoże ci skupić się na swoim pisaniu. 

Jak to działa? 

Polega na podziale czasu na krótkie, skoncentrowane okresy pracy- 25 minut, zwanych “Pomodoro” , oddzielonych krótkimi przerwami.
W trakcie jednego Pomodoro Twoim celem jest skupienie się tylko na pisaniu i wyeliminowanie wszelkich rozproszeń – to bardzo ważne! Odłóż telefon, włącz muzykę bez tekstu i skup się na danym zadaniu. 

Niewiele rzeczy dzieje się w ciągu dnia, które NIE mogą poczekać 25 minut 🙂

Dlaczego warto wypróbować technikę Pomodoro?

  • Zwiększa produktywność: Dzięki krótkim okresom intensywnej pracy i przerwom, możesz wydajniej korzystać z czasu i unikać wypalenia.
  • Zwiększa koncentrację: Skupienie na jednym zadaniu przez 25 minut jest o wiele łatwiejsze niż próba skupienia przez długie godziny.
  • Ułatwia śledzenie postępów: Możesz śledzić, ile Pomodoro wykonujesz w ciągu dnia i monitorować swoje postępy.

 

Jak zacząć z techniką Pomodoro?

  1. Wybierz zadanie, nad którym chcesz pracować.
  2. Ustal czas trwania jednego Pomodoro (zazwyczaj 25 minut).
  3. Pracuj na tym zadaniu przez cały czas trwania Pomodoro, bez rozpraszania się.
  4. Po zakończeniu Pomodoro zrób krótką przerwę (np. 5 minut).
  5. Powtórz te kroki (Zacznij od 3-4 serii zakończonych dłuższą przerwą).

 

O co chodzi w przerwach?

Przerwy to czas na relaks, rozluźnienie mięśni, a nawet krótką medytację. Pomagają też w zresetowaniu umysłu, abyś mógł wrócić do pisania z nową energią. Jednak aby przerwa była efektywna zrób coś dla swojego ciała – krótką medytację, przeciągnięcia lub po prostu zrób sobie kawę lub herbatę. Zwalcz potrzebę nadrobienia social media czy sprawdzenia powiadomień na telefonie.

Zobacz, co o tej metodzie mówi Weronika Matnia:

Podeszłam do tej techniki dość sceptycznie, ale nie dałam się długo namawiać, bo lubię próbować nowych rzeczy i przede wszystkim ufam Pawłowi. Włączyłam pierwszy stoper 25-minutowy z lekką obawą, jak to wpłynie na moją kreatywność. Czy nie będę spoglądała na zegar? Jak się powstrzymam przed wskoczeniem na chwilę do sieci? Sprawdzenia telefonu? Co, jeśli budzik zadzwoni, gdy będę w połowie zdania? I wiecie co? Jestem w szoku. Przez 5 sesji po 25 minut zrobiłam tyle, ile normalnie przez cztery godziny. Co więcej, mam wrażenie, że te 25 minut nie zostały wymyślone przypadkowo bo przez cały ten czas utrzymywałam pełne skupienie (zazwyczaj muszę “odpocząć” po około piętnastu minutach intensywnego pisania. Pisząc o odpoczynku mam na myśli oderwanie myśli, sprawdzenie maila, poszukanie czegoś w sieci itp)
W przerwach robiłam kawę, herbatę, kanapkę, raz wyszłam na balkon a raz… zamknęłam oczy i wydaje mi się, że ucięłam nawet mikro-drzemkę. To niesamowite, że zegar i jakieś takie poczucie “ścigania” się ze sobą czy ograniczenia czasowe potrafią wpłynąć na kreatywność. Na pewno będę dalej testować technikę pomodoro.”

Zrozumienie prokrastynacji

Warto dodać, że prokrastynacja, czyli odkładanie zadań na później, może być dużym wyzwaniem dla wielu pisarzy. Badania wykazują, że jednym z powodów prokrastynacji jest strach przed niepowodzeniem lub perfekcjonizm. Technika Pomodoro walczy z prokastrynacją poprzez rozkładanie pracy na krótkie, wykonalne etapy, eliminując uczucie przytłoczenia. 

Napisz coś dziś (może korzystając z pomodoro?),

Paweł i Ekipa Kuźni Bestsellerów

 

Jak napisać genialną książkę?

Stephen King powiedział: “(…) dobre pisanie to rzecz spontaniczna, uczucie, które pojawia się znikąd i natychmiast trzeba je pochwycić. Gdy buduje się schody do nieba, nie wypada stać na ziemi z młotkiem w ręku.”

Elisabeth Gilbert natomiast stwierdziła: “A kiedy natchnienie mnie opuszcza, pozwalam mu odejść, a sama pilnie pracuję dalej, licząc, że któregoś dnia mój geniusz ponownie mnie odwiedzi.”

Czy to oznacza, że do napisania genialnej książki potrzebne jest  natchnienie?

A jeśli tak, to już wiemy, że ono przychodzi i odchodzi. Jak więc na nim polegać? Jak napisać całą książkę, czekając na powrót “geniuszu”?

Zaraz to sprawdzimy. 

Przyjrzyjmy się najpierw wenie

📍Wena to inaczej “iskra, natchnienie, łatwość tworzenia”. Wielu twórców przypisuje jej niemal magiczną moc.

Kiedy przychodzi, czujesz ją w brzuchu, w głowie i w sercu. Przypomina zakochanie. Uderza w Ciebie gorącem pomysłu, który jest tak genialny, że nie możesz uwierzyć, że na niego wpadłeś/wpadłaś. Ogarnia Cię wtedy nadzieja, wiara i miłość do pisania.

Co jednak dzieje się potem?

O tym, że wena jest kapryśna, wie chyba każdy, kto próbował pisać. Pojawia się i sieje w naszej wyobraźni genialny pomysł, jak ziarenko, z którego powinien wyrosnąć piękny i silny kwiat. Potem jednak kilka czynników sprawia, że wena odchodzi i zostawia nas z rozgrzebanym pomysłem, rozpaczą w oczach, potarganymi włosami i pytaniami: “Co robię źle? Dlaczego nie mogę skończyć tej książki”?

No właśnie.
Dlaczego nie możesz napisać swojej genialnej książki?

Znalazłam trzy wyraźne powody, o których Ci opowiem po to, byś mogła/ mógł je wyeliminować ze swojego twórczego życia.

Jednym z powodów może być to, że:

📍Nie wkładasz w powieść całego serca.

Inspiracja była doskonała ale spisanie pomysłu zajęło Ci zbyt wiele czasu. W tym czasie zmieniła się pora roku, zmieniłaś/zmieniłeś pracę, wyjechałaś/wyjechałeś na urlop, urodziło Ci się dziecko albo po prostu zmieniło się kilka drobnych rzeczy w Twoim życiu, o których masz ochotę napisać, a Ty ciągle siedzisz w starym tekście, z bohaterami, których już teraz masz ochotę zamordować i z pomysłem, który okazał się nie dość genialny bo gdy jeszcze z wypiekami na policzkach o nich opowiadałaś/opowiadałeś, ludzie twierdzili, że widzieli podobny film albo czytali podobną książkę. To Cię dobiło i odebrało radość z pisania.

Drugim powodem może być to, że:

📍Brakuje Ci wiedzy. Tak, jak wspomniałam wyżej, pomysł na powieść był genialny, ale kiedy zaczęłaś/zacząłeś go spisywać, okazało się, że poza cudownym początkiem historii, napisane przez Ciebie dialogi są sztywne, powieściowy pocałunek, który miał rozpalać wyobraźnię czytelnika, rozpala tylko Twoje policzki czerwienią wstydu, bohaterowie są płascy jak naleśniki, fabuła przewidywalna, a to, co miało okazać się genialną historią, ani trochę jej nie przypomina.

📍Trzecim powodem jest to, że cały czas się krytykujesz. Obejrzałaś/obejrzałeś podobny film i już wiesz, że nie piszesz niczego wyjątkowego. Nie podobają Ci się bohaterowie, bo w innych książkach widujesz ciekawszych. Wydaje Ci się, że masz duże braki w prowadzeniu narracji – nie robisz tego tak doskonale jak najwybitniejsi pisarze a Twoja fabuła, napisana przez kogoś innego, na pewno byłaby ciekawsza.

Co możemy z tym zrobić?

W 1968 roku Dr. George Land przebadał grupę kontrolną 1600 dzieci w wieku pięciu lat specjalnym testem na kreatywność zaprojektowanym dla NASA w celu wyszukiwania innowacyjnie myślących inżynierów i naukowców.

Wyniki zaskoczyły jego samego. Były tak niesamowite, że Dr. Land postanowił kontynuować badania na tych samych dzieciach, gdy ukończyły 10 lat a potem 15, a potem jeszcze 25. 

Okazało się, że w grupie 5 latków znaleziono aż 98 % kreatywnych osób na poziomie geniuszu. Tak, dobrze przeczytałaś/ przecztałeś to słowo. Powtórzę je. Wśród dzieci jest 98 % geniuszy!

Wyniki te jednak spadały wraz z wiekiem. Wśród 10latków wynik spadł do 30 % a u 15 latków do 12 %.  Mając 25 lat tylko 2 % uczestników warsztatów przejawiała genialne pomysły.

Co to oznacza dla nas, autorów, i jak dzięki tej wiedzy powinniśmy napisać genialną książkę?

Wróćmy do naszej listy, chociaż już nie po kolei.

📍Punkt drugi, czyli brak wiedzy, jesteśmy w stanie wyeliminować, korzystając ze wszystkich dostępnych form nauki, takich jak czytanie dobrych książek, dyskusje literackie, praca z podręcznikami, branie udziału w warsztatach pisarskich i kursach.

📍Punkt pierwszy, czyli to, że nie włożyliśmy w książkę sercarównież da się naprawić. Wystarczy jeśli pokochamy naszą książkę na nowo, wywracając ją do góry nogami. O tym napiszę kolejny newsletter, ponieważ to spory temat, ale już teraz zasygnalizuję Ci, że można wykonać kilka ruchów, które sprawią, że na nowo zafascynujesz się swoją książką, ponownie w nią uwierzysz i będziesz ją pisać od serca.

📍A teraz przyjrzyjmy się punktowi trzeciemu, dotyczącemu krytyki,i połączmy go z tym, co powiedział Stephen King oraz Elisabeth Gilbert o wenie.

Wena jest bardzo ważnym elementem genialnej książki.

istnieją dwa rodzaje twórczego myślenia: zbieżne i rozbieżne. Myślenie zbieżne ma miejsce wtedy gdy oceniasz swój pomysł, krytykujesz go i poddajesz porównaniom, a wszystko to dzieje się z użyciem Twoich świadomych myśli.

Myślenie rozbieżne to wyobrażanie sobie genialnych pomysłów, niepodobnych do niczego. Na początku panuje w nich chaos, ale może z nich wyniknąć coś niesamowitego, a wszystko dzieje się w Twojej podświadomości.

Czyli: im jesteśmy starsi, tym częściej posługujemy się myśleniem zbieżnym, krytykując genialną wenę, która naprawdę do nas przychodzi i naprawdę sieje w nas nasionka pomysłów na genialne książki. Niszczymy ją naszym wewnętrznym krytykiem, doświadczeniem życiowym i brakiem wiary w magię.

Jeśli więc zaczniesz myśleć jak dziecko, czyli rozbieżnie, Twoje pomysły okażą się genialne, a wiara w nie będzie Twoją siłą napędową. Wtedy nic Cię nie powstrzyma! Przy użyciu zdobytej wiedzy o kreatywnym pisaniu i wkładając w powieść całe serce, będziesz na drodze do spełnienia swojego pisarskiego marzenia i napisania genialnej książki 🥰 czego Ci z całego serca życzę!

Małgosia Warda

Jak pobudzić motywację

Przychodzimy do Ciebie z ćwiczeniem, które ma pokazać Ci, że inspiracja do pisania może znajdować się bliżej, niż sądzisz.

Wyjątkowe pamiątki przechodzące z pokolenia na pokolenie mają w sobie zaklętą historię, którą możemy wykorzystać w swojej książce.

Pamiętaj, że nie musisz pisać rodzinnej sagi, by czerpać z tego, co kiedyś spotkało Twoją rodzinę i przodków. Możesz wykorzystać jedną, wyjątkową historię lub motyw. Przerobić go lub wiernie odmalować.
Wszystko w Twoich rękach!

Ćwiczenie

Wybierz przedmiot, który stanowi rodzinną pamiątkę. To może być coś niezwykłego, jak medalion, przekazywany z pokolenia na pokolenie albo coś prostszego, jak książka, dawniej należąca do Twoich rodziców. Jeśli nie masz takiego przedmiotu, wybierz coś, co kupiłe(a)ś w antykwariacie lub otrzymałe(a)ś od kogoś. Ważne, by było to coś, co nosi ślady historii.
Jeśli masz możliwość porozmawiać z rodziną, dowiedz się, jak przedmiot trafił do Was, jaka była jego historia. Jeśli możliwość przeprowadzenia wywiadu z rodziną nie jest dla Ciebie możliwa, po prostu wyobraź sobie, jak wyglądała wędrówka tego przedmiotu, zanim znalazł się w Twoim domu. Kto mógł go wykonać i w jakim celu? Może ktoś bardzo go kochał?

W dzisiejszym ćwiczeniu chciałabym, abyś napisał(a) tekst, opowiadający historię wybranego przedmiotu.
Skup się na jego wędrówce z rąk do rąk. Możesz rozpocząć opowieść tu i teraz i cofnąć się wstecz, do czasów, gdy rozpoczęła się jego historia. Możesz zacząć od początku.

Spróbuj postawić przedmiot w centrum opowieści, niech będzie jej głównym bohaterem. Pokaż, czym był dla ludzi, którzy go używali i jakie wywoływał w nich emocje. A może stało się coś ważnego, kiedy był w posiadaniu ludzi z przeszłości? Może przedmiot był świadkiem wielkiego szczęścia albo wielkiej tragedii?

Zainspiruj się rodzinną opowieścią

Ten tekst dedykuję mojej babci, za którą bardzo tęsknie. Wciąż dojrzewa we mnie myśl, żeby kiedyś napisać historię inspirowaną jej życiem. Początek tej opowieści przelałam na papier jakiś czas temu i dzisiaj chciałam się nią z Tobą podzielić.

Moja babcia miała na imię Emilia i urodziła się w Stołpcach, na kresach II RP. Gdy wybuchła II Wojna Światowa uciekła ze swoją mamą i babcią do Polski. 

Przychodzę do Ciebie z bardzo osobistą opowieścią po to, żeby zainspirować Cię do pisania o Twoich bliskich.

Oto moja opowieść o Emilii.

Kawa, chleb z masłem, woda, mydło. Gruby sweter, który sama wydziergała zimą na drutach. Buty pokryte kurzem i błotem. Lekki opór starej klamki w drewnianych drzwiach, skrzypnięcie.

Wdech. Wydech.

Emilia stanęła w progu i zamknęła na chwilę oczy. Chociaż była na nogach od pół godziny sen wciąż majaczył pod powiekami. Czuła go pod skórą, której nie mogły rozgrzać ubrania. W niezgrabnych, powolnych ruchach. Skostniałych dłoniach. W nocy musiało padać, wilgoć jeszcze tańczyła w powietrzu. Poddały się jej niesforne kosmyki dookoła twarzy i łaskotały ją w policzki.

Spojrzała przed siebie. Słońce wznosiło się na szarym niebie przykrywając wszystko świetlistą lawą. Dach od szopy żarzył się czerwonym blaskiem, pomarańczowe promienie prześwitywały przez korony drzew i kłosy traw. Rośliny kołysały się poruszane jeszcze chłodnym wiatrem. Emilia wiedziała jednak, że za kilka godzin powietrze nagrzeje się tak mocno, że ona i przyroda zatęsknią za porannym chłodem. Wzięła głęboki wdech i przeszła przez podwórze chwytając wiadro.

W szopie panował półmrok, ale ona znała na pamięć rozkład pomieszczenia. Tu należało się schylić, żeby ominąć grubą belkę, tam sięgnąć po paszę. Znajome kształty z każdą chwilą coraz wyraźniej rysowały się w ciemności. Czas odmierzały jej równe szybkie kroki, oddech. Krople mleka, które uderzały o dno cynowej kanki. Jajka, które zbierała do kosza.

Wiedziała, że to tylko ciało. Drobne, szczupłe i wiecznie niedogrzane ciało robiło te wszystkie męczące rzeczy. W myślach Emilia płynęła między klawiszami maszyny do pisania. Wyobrażała sobie dzisiejszy egzamin, w głowie ćwiczyła litery. Znała rozkład klawiatury na pamięć. Niemal codziennie śniła, że sunie opuszkami palców po klawiszach. Albo maleńka jak myszka skakała po nich a potem odpoczywała zwinięta w kłębuszek na prowadnicy do papieru. Zawsze, kiedy się budziła z tego snu była pewna, że ma na policzek umazany czarnym tuszem.

Z szopy wyszła, kiedy słońce wspięło się już wysoko na niebo. Czystego błękitu nie zakłócała ani jedna chmurka.

“Ciepło” – pomyślała i przeciągnęła się.

Zbliżyła się do płotu, który oddzielał szopę od pola. Znany dźwięk zakłócał ciszę. Drgnęła. Poczuła delikatne szarpnięcie. Rysiek? Obudził się i płacze? Przechyliła głowę i nasłuchiwała chwilę. Ale to tylko wiatr kołysał starą furtką. To tylko zawiasy.

Przeszła przez połacie pszenicy i dotarła do skraju pola, które udało im się w ostatnich latach zasiać. Przed nią rozpościerały się nieużytki. Czubek buta od razu zapadł się w suchej, spękanej ziemi. To miejsce, jak żadne inne przypominało Emilii o wojnie. Nie potrafiło się odrodzić. Już kilka godzin po deszczu ziemia wysychała tworząc maleńkie rozpadliny, w których kryła się ciemność.

Przeszła kilkanaście metrów i stanęła przy małej jabłonce, którą zasadziła trzy lata temu.
– Nic ci tam nie wyrośnie, szkoda drzewa – powtarzał Jan, kiedy przychodziła wieczorami z wiadrem wody.

– Jak się dzisiaj czujesz? – podrapała delikatnie korę drzewka. Tylko tutaj pozwalała sobie na wspomnienia, które bolały tak bardzo, że aż brakowało powietrza. Mama, wujek Brunon, Babuszka. Dom, z którego musiała uciekać uczepiona nieznajomych. Lata, kiedy liczyło się tylko przetrwanie. Strach, który oswoiła i znalazła mu miejsce głęboko w środku.

Cichy gwizd pociągu przypomniał jej, że musi wracać do domu.

Musisz wiedzieć, że moja babcia pojechała na egzamin i zdała go najlepiej wśród wszystkich studentek. Zaproponowano jej pracę, której nie mogła przyjąć. Musiała zająć się synem i gospodarstwem. To były trudne czasy, zwłaszcza dla kobiet.

Dla nas była stałym punktem wrzechświata. Gwiazdą, która wskazuje kierunek do domu. Gdyby nie ona, nie byłoby mnie dzisiaj i nie miałabym szansy napisać do Ciebie tej wiadomości. ❤️

Mam nadzieję, że zainspirowałam Cię, by sięgać do korzeni własnej rodziny i stworzyć z nich piękną osobistą opowieść. Dla siebie, dla swoich dzieci lub po prostu po to, by pewne wydarzenia opowiedzieć jeszcze raz.

Nie dać im odejść.

Weronika Mathia

 

Znajdź w sobie odwagę!

W słownikach przeczytasz, że odwaga to gotowość do działania pomimo obaw, niepewności, ryzyka lub trudności. To też umiejętnośćradzenia sobie ze strachem i podejmowania działań.

🧚 Właśnie dlatego pragnę Cię namówić, żebyś przestał(a) się bać.

  • Przestań się bać, że może tekst, który piszesz jest słaby.
  • Nie obawiaj się, że temat, który wybrałe(a)ś był wcześniej wykorzystany w literaturze.
  • Nie bój się, że może zabraknie Ci czasu i motywacji do ukończenia tekstu.
  • Nie zamartwiaj się, że może nie masz dość talentu.
  • I nie bój się tego, że jeśli skończysz tekst i poślesz go do wydawnictw, możesz otrzymać odmowne listy. 

Więcej się nie bój!

Codziennie spotykam się ze strachem moich studentów ale też pisarzy, posiadających miejsce na rynku wydawniczym.

     Boją się krytyki, albo, że nie są dość dobrzy. Boją się też, że może nie potrafią napisać lepszej książki niż ta, którą wcześniej stworzyli.

     Kiedy zaczynałam swoją pisarską drogę, otrzymałam kilka odmów od wydawnictw. Poczułam się tym przytłoczona. Pisanie było już wtedy przecież częścią mnie, było dla mnie jak oddech i nie potrafiłam bez niego żyć. Dałam sobie czas, a kiedy znowu poczułam pewność, że stworzyłam tekst, którym powinnam podzielić się z Czytelnikami, posłałam go do kolejnego wydawcy. Udało się!

     Otrzymałam też odmowy, gdy byłam już pisarką utytułowaną świetnymi recenzjami i miałam wielu Czytelników.
W tamtym czasie jednak odmowy tylko wzmocniły mój upór i wiarę, że powinnam dalej szukać wydawcy. Oczywiście w końcu znalazłam wydawcę a odrzucona wcześniej książka zdobyła wiele nagród i obecnie jej obszerne fragmenty znajdują się w podręczniku do języka polskiego.  

🧚Dlatego właśnie więcej się nie bój. 

 Strach zmniejsza motywację i poczucie własnej wartości, paraliżuje. 

         Twoją pasją jest pisanie. Kochasz je i wiem, że daje Ci szczęście, przenosi Cię tam, gdzie pragniesz być, pomaga Ci założyć drugą skórę i być, kim chcesz, budować światy, które żyją tylko dzięki Tobie. Według wielu autorów a także mnie, pisanie to magia 🧚

  • Miej odwagę, żeby wyrazić swoje spojrzenie na świat, bez obaw o krytykę lub odrzucenie.
  • Odważ się poruszać trudne tematy, nawet kontrowersyjne albo niełatwe do zaakceptowania. Dzięki Tobie inni ludzie zainteresują się nimi i może zaczną je rozumieć?
  • Miej odwagę podejmować ryzyko. Tak, wiem… raczej się mówi: “nie eksperymentuj z formą, stylem ani narracją” ale to właśnie ryzyko w podejmowaniu takich działań może prowadzić do odkrycia nowych form literackich.
  • Odważ się na wysłuchanie krytyki – ta konstruktywna pomoże Ci się rozwijać jako twórcy.
  • Nie naśladuj innych autorów, tylko poszukaj swojego własnego głosu – skup się, proszę, na tym, co jest ważne dla Ciebie a nie na tym, co uważasz, że czytelnicy chcą przeczytać.
  • Nie bój się wysłać tekstu do wydawców, a jeśli długi czas się nie odzywają, zapukaj do ich skrzynek mailowych z pytaniem, czy zapoznali się z Twoim tekstem.
  • Pisz sercem ale też rozwijaj swoje umiejętności pisarskie – jeśli Ty będziesz czuć, że masz dobry tekst, on  na pewno się obroni.
  •  

Odważ się – tylko odwaga może sprawić, że masz szansę stworzyć coś wyjątkowego.

Małgosia Warda 

Rozpal w sobie iskrę

Książka jest jak drzwi prowadzące do innego świata. Przez wieki, dziesiątki autorów stawało przed tymi drzwiami. Podchodzili do nich z wielu powodów: pełni gniewu, radości, nadziei, rozpaczy, krzywdy, pewności albo lęku.

Żaden z nich nigdy nie wiedział, co znajduje się za  drzwiami. Oczywiście ja też kiedyś przed nimi stanęłam. Wyobrażałam sobie, że kiedy naciśnie się klamkę, najpierw słychać zgrzyt historii, szelest stron zapisanych przez tysiące rąk pisarzy i dźwięk podobny do iskry.

💥Na pewno chociaż raz w trakcie Twojej pisarskiej przygody zdarzyła Ci się iskra. Był to moment, w którym wpadłeś(-łaś) na niesamowity pomysł. To uczucie przypominające zakochanie: palce Cię aż świerzbią i pragniesz wtedy pisać, czujesz to w głowie i w sercu.💥

Ale potem przychodzi refleksja, bo pomysł może i był cudowny, ale jak ułożyć go teraz w fabułę. Jak poprowadzić postać przez wszystko to, co dla niej zaplanowałeś(-łaś)? Gdzie osadzić akcję książki? Czy wprowadzać do niej miłość albo zbrodnię? Jak wygospodarować czas na pisanie? I czy potem uda Ci się znaleźć wydawcę

Kiedy przyjdzie do Ciebie iskra, nie ignoruj jej. To niemal magia, więc musisz o nią zadbać. Jak?

🟠Myśl o swoich bohaterach, śnij o nich, wyobrażaj ich sobie. Twoi bohaterowie przez czas pisania książki powinni stać się dla Ciebie bliscy, jak rodzina.
Odpowiedz sobie na najważniejsze pytania: jak się nazywają, kiedy i gdzie się urodzili, w co wierzą, czego się boją, jakie mają najpiękniejsze i najgorsze wspomnienia?

🟠Weź do ręki dobrze znaną ci, ulubioną książkę i tym razem przygotuj się na to, by rozłożyć ją na czynniki pierwsze. Ważne by była to książką, którą chciałbyś/chciałbyś sam napisać. Zastanów się dlaczego tak ci się podoba? Które wątki fabularne są dla ciebie najważniejsze? W których momentach występuje akcja i jak przebiega? Jak wyglądają dialogi?
A potem pomyśl o swojej książce i zastanów się czy jest coś, co łączy Twój pomysł z dziełem Twojego mistrza.

🟠Daj sobie czas i prawo do niewiedzy. Wiem, co mówię 🙂 To bardzo trudne, ale chciałabym, abyś wiedział/wiedziała, że niektóre odpowiedzi pojawią się pod koniec książki. Nie musisz znać jej zakończenia ani wszystkich tajemnic, kiedy przystępujesz do pisania. 

🟠Znajdź muzykę, która odpowiada klimatowi Twojej książki i słuchaj jej zanim zaczniesz pisać oraz w trakcie. Dźwięk szybko rozpali Twoją wyobraźnię!

🟠Odwiedzaj festiwale literackie i spotkania autorskie. Pytaj pisarzy o ich początki. Będziesz zdziwiony/zdziwiona, że wcale nie są tak różne od Twoich!

🟠Rozmawiaj z innymi o swoim pomyśle! Nie wstydź się powiedzieć głośno marzenia: chcę zostać pisarzem/pisarką.

Małgosia Warda

Pokochaj swoją książkę na nowo!

Czy czasem czujesz, że masz dość swojej książki i nawet nie wiesz, dlaczego?

Tutaj Małgosia, a jeśli tak właśnie czujesz, to ten newsletter piszę dla Ciebie.

Przede wszystkim to nic złego, że masz dość. Podczas pracy z autorami często słyszę słowa:

Naprawdę mam dość. Wydaje mi się, że w powieści stoję w miejscu. Niby piszę dalej, ale ogarnia mnie wrażenie, że ta historia straciła sens, bohaterowie kiedyś byli dla mnie ważni, a dzisiaj mnie nudzą. Nie wiem, czego w niej zabrakło, ale przestała mnie pasjonować. Nie rzucam jej tylko dlatego, że żal mi czasu poświęconego na pisanie”.

Czy też jest Ci żal czasu poświęconego na pisanie? A może wciąż pamiętasz tę radość i nadzieję, która rozpalała Twoje serce na samym początku pisania? Przypomnij sobie, jak to było. Pewnie nie mogłaś/nie mogłeś się doczekać, aż tchniesz życie w swoich bohaterów i stworzysz świat powieści? Pewnie nachodziła Cię cudowna myśl, że kochasz ten tekst, że tworzysz coś wartościowego i ważnego dla Ciebie?

Jeśli tak właśnie było, to znaczy, że Twoją powieść trzeba dokończyć.

Zaraz opowiem Ci, jak możesz to zrobić.

Przede wszystkim musisz pokochać swoją historię na nowo! Musisz sprawić, by pisanie jej stało się zabawą i przyjemnością, uzależnić się od niej i odnaleźć w niej tę “magiczną” iskierkę, która na nowo rozpali Twoje serce !

Wiem, to nie jest łatwe. Tak bardzo się starałaś/ starałeś. Dzięki Tobie powstali ciekawi bohaterowie, fabuła jest naprawdę dobra, potrafisz budować strukturę opowieści, a mimo to nie jesteś w stanie pisać dalej. Gdy pochylasz się nad tekstem, Twoja frustracja rośnie, a Ty czujesz że tracisz czas.

Na szczęście mogę pomóc. Zaraz opowiem Ci, jak ja motywuję autorów. Może moje sposoby zadziałają też na Ciebie?

Zaczynamy!

Przede wszystkim wywróć historię do góry nogami i odkryj ją na nowo!

🦋 Poprzestawaj seny w Twoim tekście. Być może Twoja opowieść rozpali Cię od nowa, gdy poprzekładasz sceny albo wręcz całe rozdziały. Pomyśl, jakby to było, gdyby scena ostatnia Twojego tekstu stała się pierwszą? Jak wyglądałaby Twoja opowieść gdyby to, co odkładasz na środek historii, znalazło się na jej początku? Czasem zaburzenie w układzie scen wystarczy, by historia znowu zaczęła błyszczeć jak diament.

 

🦋 Spróbuj zmienić perspektywę. Być może wybrałaś/wybrałeś nieodpowiedniego bohatera jako postać, z której perspektywy opowiadasz historię. Historia jest świetna ale postać nie umie jej udźwignąć lub nie popycha akcji. Może więc byłoby lepiej opowiedzieć ją z perspektywy kogoś innego, np negatywnej postaci albo bohatera, który do tej pory był drugoplanowy? Czasem taka zmiana może przywrócić motywację do pisania i uwierz mi, że wielu autorów ją stosuje z dobrym skutkiem. 

 

🦋 Nie bój się poruszać po linii czasu. A gdyby tak…. nie, nie bój się pomyśleć w ten sposób 🙂 Nie bój się w ogóle wywracać wszystkiego do góry nogami. Więc… A gdyby tak Twoja opowieść zaczęła się sto lat po wydarzeniach, które w niej opisujesz? Gdyby to w nowoczesnym świecie nowoczesny bohater odkrywał Twoją historię, a ona wpłynęłaby na jego życie? Czy zestawienie starego świata z nowym, dawnych bohaterów z nowoczesnymi, nie rozpaliłoby w Tobie potrzebnej do pisania iskry?

 

🦋 Uświadom sobie, o czym lubisz pisać. Ta metoda jest cudowna, by pokochać swoją książkę na nowo. Na kartce papieru wypisz elementy, których opisywanie sprawia Ci najwięcej radości. To mogą być bardzo proste rzeczy, np uwielbiasz kłótnie pomiędzy bohaterami, albo kochasz opisywać przyrodę, fascynują Cię bohaterowie z trudną przeszłością i lubisz pisać sceny miłosne. Teraz sprawdź, czy to, co kochasz, znalazło się już w Twoim tekście. Nie? No to nic prostszego jak dać temu miejsce: zbuduj miłość w oparciu o kłótnie bohaterów, Daj bohaterce być ornitologiem by mogła opisywać ciekawostki ze świata przyrody. Dorób trudną przeszłość swojej postaci i daj jej związki, w których wykorzystasz umiejętność pisania scen miłosnych.

Proste? Wydaje mi się, że tak 🙂

A teraz pochyl się nad swoją powieścią i wywróć ją do góry nogami tak, by znowu stała się Twoim ukochanym dzieckiem, kochanką, przyjacielem i marzeniem.

Powodzenia!

Małgosia Warda